Singer: Sokol
|
Song: Koniec gatunku
Sokol - Koniec gatunku Lyrics (LRC Advanced) (05:00-300-0-pl) (PARTIAL PREVIEW)
......................................................................
........ USE THE BUTTONS BELOW TO GET FULL LYRICS & SUBTITLES ........
......................................................................
[00:00.00]by RentAnAdviser.com
[00:00.00]
[00:15.30]ocknąłem sie przy barze w lustrach
[00:17.10]nikogo nie ma już w środku
[00:18.70]zamiast słońca na zewnątrz, razi mnie pustka
[00:21.40]kurva, czy piłem do świątku?
[00:22.70]jak w klipie Technotronic “kolory”
[00:24.50]vanila sky, zadnego życia
[00:26.20]słońce niebieskie, cień jest czerwony
[00:28.10]w sumie jak raj, chcę coś do picia
[00:30.10]żabka otwarta
[00:31.00]nie ma kasjerów
[00:31.80]z miękkim akcentem to biorę
[00:33.20]ulica wymarła
[00:34.60]idę Śródmieściem
[00:35.50]kac trzęsie, trochę sie boję!
[00:37.20]bateria padła mi chyba we wtorek
[00:39.20]podnoszę z ziemi gazetę
[00:40.60]nagłówki czerwone krzyczą że w środę
[00:42.80]zniszczy ktoś naszą planete
[00:44.60]ciekawe ze dług nadal rośnie
[00:46.40]na monitorze jest piątek
[00:48.30]chodzę tak 4 godziny
[00:49.50]zupełnie żałośnie
[00:50.30]i zupełnie tracę rozsądek
[00:52.10]pusto na ławkach
[00:53.30]pusto na mieście
[00:54.00]najgorsza pustka jest w domu
[00:55.70]jej ubrania w szafie
[00:56.80]patrzę na zdjęcia
[00:57.70]i płaczę se sam po kryjomu
[00:59.40]4-go dnia wyjeżdżam ferrari
[01:01.30]prosto przez szybę z salonu
[01:03.10]chuyo samemu się bawić
[01:04.80]już tęsknie tu nawet do wrogów
[01:06.60]jak mogli mnie kurva tak wszyscy zostawić
[01:08.80]że znowu to wina nałogów?
[01:10.50]z szampanem prowadzę se tramwaj
[01:12.20]a rano wybiegam goły z Bristolu
[01:14.80]to już koniec jest
[01:19.10]
[01:21.80]to już koniec jest
[01:28.10]
[01:29.30]to już koniec jest
[01:34.10]
[01:36.60]to już koniec jest
[01:39.10]
[01:39.50]gatunek stracił sens
[01:43.80]2 miechu już śmigam jak dzikus
[01:45.60]kolejny radiowóz w basenie
[01:47.30]zgubiłem się już na liczniku
[01:49.00]codziennie odhaczam kolejne marzenie
[01:50.80]brakuje kolegów, kelnerów, DJ-ów, dilerów
[01:53.10]i bardzo brakuje mi ciebie
[01:54.40]i nagle wynurza się para z tunelu jak straciłem cała nadzieję
[01:58.60]krzyczę, płaczę, biegnę i śmieje się do nich
[02:00.90]jak rasowy debil
[02:02.00]i poznaje nagle te gęby
[02:03.60]mina mi rzednie jak w taniej komedii
[02:05.90]ona to słaba szafiara, on taki raper, idiota!
[02:09.60]ona sie nagle potyka i wpada tym lepszym profilem do błota
[02:13.30]kretyn drze gębę że spotkał Sokoła i kręci na stories na żywo
[02:16.90]wypłacze mu liścia bekhendem
[02:18.30]i grzecznie mów wołam: weż, kurva debilu to wyłącz
[02:21.00]po co samary z Witkaca tu taszczysz
[02:22.50]jeszcze te 3 powerbanki
[02:24.30]nawet jak wrzucisz kutasa, to z własnym będziesz tu mieć ze 2 lajki
[02:29.00]mnie nie licz
[02:30.00]są odklejeni od ramy
[02:31.70]takiego Adama i Ewy Bareja nie skleiłby nawet nacpany
[02:35.40]po pierwszym tygodniu wymiękam
[02:36.90]myślałem że sam nie wiem wiele o świecie
[02:39.10]a oni mnie maja za mędrca, i za mną się ciągną po pustej planecie
[02:42.80]to już koniec jest
[02:46.00]
[02:50.30]to już koniec jest
[02:55.40]
[02:57.90]to już koniec jest
[03:02.70]
[03:04.60]to już koniec jest
[03:08.00]gatunek stracił sens
[03:12.50]mijają kolejne tygodnie
[03:13.80]on chybna okazał się ciepły
[03:15.80]bo nosi tu jakieś getry
[03:17.70]co niby meczują mu chu do saszetki
[03:19.80]ona już chodzi bez majtek
[03:21.40]on woli oglądać metki
[03:23.40]ja bym ją szarpnął
...........
......................................................................
......................................................................
........ USE THE BUTTONS BELOW TO GET FULL LYRICS & SUBTITLES ........
......................................................................
......................................................................