Quebonafide - JESIEN (with Lyrics & Subtitles)
Search, synchronize, and download lyrics in LRC and SRT formats for YouTube music videos by videoID or Title.
You can preview or test subtitles before downloading them.
Note: Some words may be censored. This is for preview only.
You will receive the uncensored version when you download it.
(optional) Use the buttons below or the keyboard shortcuts "G" or "H" to adjust subtitle synchronization before downloading.
The available subtitles for the media will be listed below.
When available, click to load or test subtitles from the list below.
Note: Some words may be censored. This is for preview only.
You will receive the uncensored version when you download it.
Quebonafide - JESIEN (pl) Lyrics
by RentAnAdviser.com
Kiedy nie wieje, to nie
wiem co robi wiatr
Kiedy cię nie ma, wiem
jaki się robi świat
Już nawet Joji na słuchawkach
brzmi jak żart
Siedzę, i kręcę w tym slow
motion własny płacz
Dziś spadnie deszcz, a później
pewnie znowu łzy
Jestem wędrowcem, który
biegnie w morzu mgły
Na zewnątrz dobrze, a wszystko
w środku drży
Zniknęło słońce i świat
nie jest w końcu zły
Bo jest najgorszy, więc musimy
się trzymać za rączki
Ludzie wokół są smutni jak w Rosji
Nienawidzę Warszawy i nie chodzę sam
do lekarzy, nie jestem dorosły
Może jakoś to przejdzie do wiosny
Czytam wasze pojebane posty
Tyle toksyn w sobie macie chłopcy
To gorsze niż ta czarna kawa i tosty
Szczeniaku, życie to nie
jest Wall Street
Wydałem ten twój łańcuch na książki
Gdyby nastrój zależał od forsy nie czułbym
się źle, ale czuję się źle
Także jebać pieniążki, nawet
cukier potrafi być gorzki
Jebać wasze prezenty i wstążki,
pewnie bym zdechł,
gdybym łykał te krążki
Bo jest najgorszy, ból jest przy
głowie tak jak odrosty
Obrosłem za bardzo, wypadł mi
włos pokryty białą farbą
Mój ojciec tylko ojca grał jak Brando
Myślałem, że dawno za mną to szambo
Ale chyba nie, chyba jest źle
Szczęśliwe rodziny ryją mi łeb, patrzę
głodny na malowany chleb
Na przemian wraca tęsknota i gniew,
tylko jej oczy działają jak lek
Biorę dawki podwójne, mogę
łykać je tak jak komunie
Nawet nie pytaj teraz co u mnie
Ja nic nie rozumiem, w
butach na koturnie
Nadchodzi smutek, żebym lepiej słyszał
Nie wiem o czym mam rapować i pisać
Linie są proste tak jak linia życia
Zazwyczaj kiedy się przedawkuje
- szpital
Please support me on PATREON Thank you!